wtorek, 14 sierpnia 2012

Restauracja "Oleńka"


Cześć moi kucharze!
Od razu na wstępie przepraszam, że od tygodnia cisza na blogu, ale byłam z M. w górach. Pięknie było! Jeśli macie ochotę zobaczyć parę zdjęć, to są na moim blogu: www.dontcry.fbl.pl lub na facebooku. Ale nie o tym. Podczas naszych długich wypadów w góry, nie chciało nam się nawet myśleć o gotowaniu. Sprawdzaliśmy więc lokalne restauracje. Już drugiego dnia natrafiliśmy na przytulną restauracyjkę na dolnych krupówkach, a dokładnie na Kościeliska 2. Mówię tu o restauracji "Oleńka". Od wejścia bije ciepłem rodzinnego ogniska, obsługują 2 młode dziewczyny (jedna z nich to Oleńka). A jedzenie? Wyśmienite. Po tej restauracji nie próbowaliśmy już więcej, tylko codziennie szliśmy tam. Ceny też nie zabijały od wejścia. Przy 2-daniowym obiedzie dla 2 osób mieściliśmy się w 60zł. M. zrobił parę zdjęć. Oto one:
Nadgryziony pstrąg

Moje placuszki ziemniaczane

Ja rozpływająca się nad kwaśnicą z żeberkiem.

Oprócz tego jak przystało na górskie klimaty, najadłam się oscypków za wszystkie czasy. Przywiozłam też troszkę do domu i  dla rodziny. Naszym ulubionym był korbacz. Uwielbiam rozrywać niteczki i wciągać je jak makaron. Pyszności ;))
Powiększyłam również sobie moja kolekcję książek kulinarnych, ale myślę, że poświęcę na to oddzielną notkę, bo jest naprawdę warta uwagi.
Na koniec jeszcze parę zdjęć, żebyście skubnęli troszkę tego górskiego klimatu.




2 komentarze:

  1. Już się nie chwal, że nakupiłaś tych oscypków, bo i tak żadnego nie dostałam. ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. No jak restauracja "oleńka" to wiadomo, że musiało być smacznie ;D i aż mnie naszła ochota na oscypki!

    OdpowiedzUsuń